Rosyjska rakieta w Polsce. Mosiński: Szef MON trochę przysnął

Dodano:
Jan Mosiński (PiS) Źródło: PAP / Rafał Guz
Nie krzyczymy o dymisjach, pytamy jedynie czy minister obrony wie o sytuacji i czy może się wypowiedzieć – mówi poseł PiS Jan Mosiński w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Na terytorium Polski spadła ukraińska rakieta. Pojawiły się w związku z tym nawoływania do dymisji szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza. Czy słuszne?

Jan Mosiński: Czasami, jeśli chodzi o krytykę, warto wstrzymać język. Mówię to pod kątem nie tak dawnej opozycji, która za wszystko, co mogła krytykowała rząd Prawa i Sprawiedliwości. Gdy w wyniku ostrzału Lwowa, na terytorium Polski spadła rakieta, pamiętam wówczas głosy i nawoływania o dymisję. Dziś mamy sytuację podobną. Proszę zwrócić uwagę na głos polityków PiS w tej sprawie. Nie krzyczymy o dymisjach, a pytamy jedynie, czy minister obrony wie o sytuacji i czy może się wypowiedzieć, bo chyba trochę przysnął. Te kilka godzin milczenia ze strony szefa MON powoduje, że mam prawo liczyć na to, że pan Kosiniak-Kamysz poinformuje opinię publiczną, co się wydarzyło i jaki rodzaj rakiety wleciał w polską przestrzeń. Mam nadzieję, że przeprosi za swoje wypowiedzi i żądanie dymisji ówczesnego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. Trzeba się liczyć z tym, że podobne wydarzenia mogą mieć miejsce. PiS stale powtarzało, że jesteśmy państwem przyfrontowym i różne tego typu wydarzenia mogą się pojawiać.

Rząd zapowiada, że zrealizuje obiecane 30 proc. podwyżki dla nauczycieli. Czego jednak pana zdaniem zabrakło w budżecie na przyszły rok?

Zmniejszono środki dla obronność i to musi niepokoić. Myślę, że Rosjanie się cieszą z tego powodu, ja mniej. Owszem, mamy podwyżki dla nauczycieli o 30 proc., jednak miało to być nie mniej niż 1500 zł. Jednak takich podwyżek nie będzie. Mamy za to wyższą opłatę paliwową i wyższy ZUS dla pracodawców. Jak to u Donalda Tuska bywa, słowa jedno, czyny drugie. Czyny jednak są niekorzystne dla obywateli.

Rządzący jednak wskazują, że podwyższony ZUS jest wynikiem rosnących płac w Polsce.

Może tak. Jednak postrzegam to w taki sposób, że można było tego uniknąć, a nie dawać podwyżki. Nasi adwersarze będąc w opozycji, krytykowaliby nas za takich ruch wszędzie, gdzie tylko mogą. Dziś sami podwyższają opłaty.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...